|
[Strona 9]
Księga Pamięci, którą ofiarujemy tutaj naszym czytelnikom, jest kamieniem milowym dla sokólskiej kongregacji; kongregacji startej z powierzchni ziemi przez niemieckich nazistów i ich polskich pomocników. Księga Pamięci jest wydarzeniem wielkiej wagi dla uratowanych z Sokółki, to tak, jakby tam nadal byli.
Skłaniamy nasze głowy w smutku i cierpieniu wspominając naszych męczenników; tych, których kochaliśmy, i tych tak nam miłych, którzy oddali swoje życie uświęcając Najwyższego, a swoją śmiercią wyznaczyli ścieżkę dla naszego życia, wolności i narodowej niepodległości. To nam, pozostałym przy życiu uchodźcom z Sokółki, mieszkającym tu w Izraelu, przypadło napisać tę księgę jako pomnik dla naszych matek, ojców, braci i sióstr, których poprowadzono jak jagnięta na rzeź; których zabijano na różne sposoby − kamieniując, paląc, gazując, dusząc.
Niech ta księga będzie ich pomnikiem, wieczystym ogniem dla ich uświęconych i czystych dusz. Na jej kartach narysowany jest portret i dusza zniszczonej żydowskiej Sokółki; jej radosnych i dobrych dni, dni rozwoju i kultury, i przede wszystkim opisy ofiary, którą złożyło nasze miasto, a które opowiedziały usta tych, którzy przeżyli sokólskie getto. W tej księdze na zawsze wyryty pozostanie obraz naszego miasta, jego tożsamości, jego wielu instytucji gospodarczych i syjonistycznych. Zapomniane obrazy tu właśnie powracają do życia. W świetle wspomnień tu zapisanych.
Nie jest nam łatwo opiewać tysiące dusz, synów naszego miasta, których znaliśmy od dzieciństwa, bratnich dusz tak bliskich naszym sercom, sąsiadów i przyjaciół. Nie przeszliśmy do porządku dziennego nad straszną tragedią, która nas spotkała; nie zapomnieliśmy i nigdy nie zapomnimy tego, co uczynili nam niemieccy naziści i ich polscy pomocnicy. Będziemy pamiętać ofiary i nie zapomnimy morderców, również i tych morderczych Polaków, których ręce są zbroczone żydowską krwią, a którzy żyją w naszych domach, cieszą się naszą własnością i spacerują spokojnie ulicami Sokółki. Nasze domy są spowite smutkiem i cierpieniem, a my opłakujemy Żydów, którzy w nich mieszkali − nie byli przecież wygnańcami, na tej obcej ziemi, na której spotkała ich śmierć.
Żydzi Sokółki, których jedyną ambicją i celem była Palestyna i miłość współplemieńców, nie zdobyli prawa, by tam się udać. Marzyli z oddali, ale nie dane im było tam dotrzeć.
Strasznym był mord społeczności Sokółki, ta bezprecedensowa rzeź. Od niepamiętnych czasów świat szukał sposobu, by nas zniszczyć. Destrukcja wspaniałej sokólskiej kongregacji, tak wzniosłej i dostojnej w swoich tradycjach; Sokółka, w której wyrosła generacja pionierskiej syjonistycznej młodzieży, została starta z powierzchni ziemi. Czy kiedykolwiek zdarzyła się katastrofa podobna do tej?
Każdy z nas nosi w swoim sercu ogromny ból. Każdy z nas opłakuje swoich braci i siostry, rodziców i dzieci. Tych niewielu, którzy ocaleli, odczuwa utratę swoich rodzin, dlatego postanowiliśmy zorganizować się i wspólnie poszukać sposobów, by odpowiedzieć na tę zniewagę dla naszego człowieczeństwa poprzez uwiecznienie społeczności i jej męczenników, wznosząc na ich cześć pomnik w postaci tej księgi. Nie ma sposobu, by uczcić ich prawdziwym nagrobkiem, dlatego że miejsca ich pochówków nie są znane. Księga ta rodziła się w bólach, nim została ukończona; ci, którzy ją tworzyli, włożyli wiele pracy, by upamiętnić tak drogich im męczenników, poszukując materiałów, fotografii, dokumentów i zapisków dotyczących zamęczonych zmarłych.
W naszym podejściu do stworzenia „nazwy i pomnika” dla społeczności Sokółki, miasteczka leżącego między Białymstokiem a Grodnem, potrzebna była odwaga. Podobnie jak i przy innych księgach pamięci przyświecał nam pewien motyw. Motywem tym był lęk, przed którym nie można uciec; lęk przed tym, że imiona męczenników zostaną zapomniane. Dlatego postanowiliśmy upamiętnić naszych braci i krewnych eksterminowanych ze świata żywych; upamiętnić tych zabranych do obozów zagłady w Kiełbasinie, Treblince i Auschwitz. Upamiętnić tych, których zamordowano i spalono, a potem pochowano w nieznanych zbiorowych mogiłach „...i krew dotknie krwi...”.
Gdy podjęliśmy się tej pracy, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak trudne czeka nas zadanie. Stało przed nami pytanie, skąd wziąć materiały, by opisać to wielkie nieszczęście, które nas dotknęło. Skąd wziąć materiały, które pomogą opisać dla nas i dla przyszłych pokoleń życie społeczności naszego miasta i wszystkie szczegóły jej upadku i zniszczenia? Nie mieliśmy żadnych zapisków czy dzienników opisujących życie miasteczka. Niełatwo było namówić naszych przyjaciół, by przelali swoje wspomnienia na papier. Nie prosiliśmy o długie i szczegółowe raporty. Zwróciliśmy się do dawnych mieszkańców Sokółki, tu w Izraelu, a także w diasporze, aby pomogli nam w tym świętym przedsięwzięciu. Na początku niewielu odpowiedziało na nasz apel. Z czasem coraz więcej przyjaciół przyłączyło się do nas i w ten sposób udało nam się po okruszku zebrać materiał do tej książki.
Brakowało nam dokumentów dotyczących historii Sokółki. Dzięki pomocy Encyklopedii Diaspory Żydowskiej, która udostępniła nam wiele materiałów historycznych o Sokółce od dnia jej powstania, udało się nam pokonać wszystkie stojące przed nami przeszkody. Pozostał problem opracowania i redakcji − zadanie wymagające wiele pracy i wysiłku. Spędzaliśmy długie wieczorne godziny pracując nad dostępnymi nam materiałami, przygotowując je do zamieszczenia w Księdze Pamiątkowej opisującej życie mieszkańców naszego miasta i ukazującej obraz naszej społeczności.
Nasze podziękowania i wdzięczność należą się wszystkim przyjaciołom, którzy byli z nami, którzy zechcieli podzielić się swoimi dokumentami i fotografiami, a także zespołowi Encyklopedii Diaspory Żydowskiej za współpracę, poświęcenie i wzajemne zrozumienie i za przekazane nam materiały dotyczące historii Sokółki.
W Księdze Pamiątkowej pragniemy również odnotować nasze bliskie związki i jedność z sokólskimi uchodźcami, którzy wyemigrowali do USA przed I wojną światową i później, II wojną światową, a którzy pracowali długo i ofiarnie dla naszej organizacji − zachęcając nas, aprobując nasze poczynania i oferując pomoc finansową dla fundacji Compensation Fund for Righteous (G’Milat − Tsedek) w imieniu Męczenników z Sokółki i okolic; fundacji, która od swojego powstania pomagała finansowo ocalałym z Zagłady i nowym imigrantom w Izraelu, podtrzymując imię naszych męczenników, których życiową dewizą była miłość do bliźnich i dobroczynność. Dużo sokólskich Żydów mieszkających w USA zasadziło gaj w Lesie Męczenników na Wzgórzach Jerozolimskich.
Niech ta księga będzie wiecznym pomnikiem i pamiątką Świętej Kongregacji Męczenników Sokółki − tej, której już nie ma; niech będzie pamiątką dla ich synów i córek, i jej błogosławionego ludu na całą wieczność; nigdy nie zostaną wymazani z naszej pamięci.
Komitet Księgi Imigrantów Sokólskich
Esther Miszkiński
David Yardeni
David Yardeni
18 stycznia 1943 roku Żydzi sokólscy zostali zebrani na rynku miejskim i wywiezieni w swoją ostatnią podróż do obozu zagłady. „Ach! Jakże zostało samotne miasto tak ludne...” − płaczą jego ulice; nikt nie wchodzi do domów, nikt nie wychodzi, nie pozostał ani jeden Żyd.
Sokółka, moje miasteczko. Miasteczko i metropolia; były w niej tak olśniewające instytucje − federacje młodzieży i organizacje syjonistyczne: „Kwiaty Syjonu”, „Młodzi Syjoniści”, „Naprzód”, „Wolność”, „Odrodzenie”, „Towarzystwo Literackie”, Bund, Jugendverein, stowarzyszenia zawodowe i teatr.
Sokółka była miastem syjonistów, kulturalnym centrum narodowego życia społeczności żydowskiej. Znana była jako twierdza syjonizmu. Każde wydarzenie narodowe i syjonistyczne stawało się świętem. Jej synowie i córki byli wychowani w duchu miłości do Eretz Yisroel, do Izraelczyków i w miłości do bliźnich. Od momentu, gdy bramy Państwa Izrael otworzyły się dla imigracji, młodzież opuszczała rodzinne domy i wyruszała właśnie tam; byli to przecierający ścieżki pionierzy. Duża liczba Żydów budowała drogi, pracowała w cytrusowych gajach, wielu z nich jako strażnicy i członkowie Hagany podbijało pustynię. To oni, zapuszczając tam swoje korzenie, stali się uczestnikami tworzenia państwa.
Sokólscy Żydzi, mimo tego że ich życie nie było usłane płatkami róż, zawsze dbali o innych. W dniach szabasu żaden Żyd nie przystąpił do posiłku, jeśli w synagodze pozostał choćby jeden samotny Żyd − wędrowiec, który nie został zaproszony do żydowskiego domu. Dbali o to, by zawsze znalazł się dach nad głową dla wędrowców. W tym celu powstał nawet specjalny dom noclegowy. Dbali też o ubogich. Towarzystwa dobroczynne udzielały nieoprocentowanych pożyczek, istniała kuchnia wydająca zupy i wspomniany dom noclegowy. Wszystkie instytucje znajdowały się w centrum życia miasta.
Ta wspaniała społeczność, z jej wysoką moralnością zakorzenioną od wieków, ta tak wychwalana społeczność stała się kopcem zniszczenia. Tak, jakby nigdy nie istniała, została starta z powierzchni ziemi. Krwiożercze nazistowskie zwierzęta okrążyły jej członków, niszcząc bez miłosierdzia starych i młodych, niemowlęta i ich matki, mordując bezlitośnie wszystkich.
Nie udało się nawet zapisać ich pamięci, uklęknąć ze smutkiem przy ich grobach; miejsca ich wiecznego spoczynku pozostają nieoznaczone, nie istnieją groby. Mają wspólny grób na wygnaniu, na ziemi rządzonej edyktami, na ziemi zbroczonej krwią. Przetrwał jeden lub dwóch. Kilku uratowano; większość mieszkańców miasta wyginęła, pozostało tylko kilku z wielu.
Dlatego czujemy się zobowiązani wystawić pomnik naszym braciom i siostrom; tym, których eksterminowano ze świata żywych, których zesłano do obozów śmierci lub zakopano we wspólnych bezimiennych grobach, „...a krew dotknie krwi...”.
Naszym świętym obowiązkiem jest zebrać się razem każdego roku w 11 dniu Tewet i połączyć z naszymi męczennikami, którym nie było dane być wraz z nami w Państwie Izrael. Niech dzień ten będzie dniem jedności jak słup ognia, który rozświetli naszą ścieżkę, i dniem jedności tych, którzy pozostali.
Niech ta Księga Pamiątkowa stanie się wiecznym pomnikiem dla społeczności męczenników, których już nie ma, a pamięć o nich i ich synach i córkach niech pozostanie żywa na wieki.
|
JewishGen, Inc. makes no representations regarding the accuracy of
the translation. The reader may wish to refer to the original material
for verification.
JewishGen is not responsible for inaccuracies or omissions in the original work and cannot rewrite or edit the text to correct inaccuracies and/or omissions.
Our mission is to produce a translation of the original work and we cannot verify the accuracy of statements or alter facts cited.
Sokółka, Poland Yizkor Book Project JewishGen Home Page
Copyright © 1999-2024 by JewishGen, Inc.
Updated 20 Feb 2016 by LA