|
[Strona 387]
Z hebrajskiego na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Z czeskiego na polski przełożył Andrzej Ciesla
W latach pierwszej wojny światowej Ryki były pod władzą niemiecką, a ich żydowscy mieszkańcy mieli trudne warunki życiowe,które dyktowały sposób ich codziennego życia.Kiedy Niemcy opuścili miasto w roku 1918 i nastąpił zwrot,który zmienił bieg rzeczy.I to wtedy nam się udało zorganizować grupę młodzieży pod nazwą Flaga Syjonu.
Założyciele , Izaak i Akiwa Ajger oraz Gerszon Keselbrener, rozwinęli swoją działałność w dwóch kierunkach.Pierwszy kierunek to uświadomienie faktu,że Ziemia Izraela stanowi przyszłość dla narodu żydowskiego a drugi to działałność kulturalna w diasporze,która miała Żydom pomóc wydostać się z izolacji kulturowej.
Byliśmy pełni entuzjazmu,pełni uczucia powagi z posłannictwa,którego się podjęliśmy.Założyliśmy także ochronkę i zaprosiliśmy nauczyciela Najhojze ,aby uczył dzieci hebrajskiego.W taki sposób napełniliśmy serca młodych miłością do syjonu,tęsknotą do Ziemi Izraela i pragnieniem,aby tam emigrować i tam żyć.
Z lat nauki w chederze u rebego Josefa-Chaima zapamiętałem jego tęsknotę do Ziemi Świętej.Kiedy leżał kiedyś chory ,przysięgał sobie,że jeżeli z Bożą pomocą wyzdrowieje, to sprzeda dom i wyemigruje.Rebe wyzdrowiał i zaczął przygotowywać się do emigracji pomimo tego ,że jego żona była temu przeciwna i nie chciała opuścić miasteczka. Mąż jej wtedy obiecał,że jeżeli zgodzi się razem z nim wyjechać, to pójdą do rabina i przed nim zapisze jej połowę swojego pośmiertnego życia.
I tak się stało: w domu rabina reb Natana-Toego,niech pamięć jego będzie błogosławiona - podpisana była ta dziwna umowa,która wzbudziła emocje w miasteczku.Mówiło się o tym długo.I kiedy reb Josef-Chaim ze swoją żoną Libou opuszczali miasteczko,odprowadzali ich wszyscy mieszkańcy, a ja również byłem między nimi.
Kiedy po piętnastu latach,w roku 1925 przyjechałem do Jerozolimy szukać swojego nauczyciela rebego Josefa-Chaima,już go nie zastałem między żywymi.
Chociaż nauka w chederze dotyczyła przede wszystkim Gemary i pobieżnie rozdziałom Proroków i Spisu, to jednak atmosfera była przepełniona miłością do Ziemi Izraela.Także nauczyciel reb Berl Stanzicer-Gutman,u którego uczyłem się po emigracji Josefa-Chaima,był entuzjastą syjonizmu i wszczepił nam,swoim uczniom,miłość do ziemi naszych praojców.
Rebe Berl był niezwykłym,mądrym i inteligentnym człowiekiem.Mówił świętym językiem,który starał się nam przekazać.Mówił gramatycznie i uczniowie patrzyli na niego z wielkim podziwem.Na godzinach wychowywał nas i uczył o odpowiedzialności każdego Żyda za budowanie Ziemi.Mapa Izraela zawsze leżała na jego stole.
|
|
Josel Najhojz |
Pamiętam, jak zaprosiliśmy młodszego brata Josla Najhojza,który miał mieć pogadankę o ziemi Izrael.Przyszedł do naszego domu jeden z zastępców miasta reb.Izrael-Lejb Falkenfeld i zwrócił się ze złością do mojego ojca:Rebe Akiwo,jak możesz siedzieć spokojnie,kiedy twój syn przyprowadził tego heretyka zatruwajacego młode dusze w mieście?.Odpowiedż mojego ojca była taka:Rebe Izrael,Wy też musicie posłuchać i dowiedzieć się, co się mówi o Ziemi Izraela.
W czasie pierwszej wojny światowej wszyscy Żydzi z miasteczka zmuszeni byli wziąć do ręki laskę pielgrzyma i wszyscy zostali uciekinierami.Kiedy wrócili, znaleźli miasteczko w złym stanie.Przeżyliśmy wszystkie rewolucje, zmiany rządów w pierwszych dniach po zakończeniu wojny.W końcu,po wojnie z bolszewikami życie zaczęło się poprawiać.
Kiedy sytuacja w państwie się unormowała,wzmocniła się także działalność syjonistyczna.Ruch pionierski się rozszerzał .Wtedy to zdecydowałem razem z Nachejmem Ajgerem i Mordechajem Moszewiczem wyemigrować do Izraela. Tam mieliśmy mieszkać razem do czasu, aż się każdy z nas usamodzielni.
Plan się nie powiódł z różnych przyczyn.Moszewicz musiał uciekać do Niemiec, a mnie nie puścili z Polski.W roku 1922 powołano mnie do polskiego wojska,a kiedy mnie po siedmiu zwolniono po siedmiu i wróciłem do Ryk,miasteczko było spalone i nie miałem gdzie mieszkać.
Ledwie udało mi się postawić dom,znów wybuchł pożar,a płomienie ogarnęły wszystkie domy.
Beznadziejność i bezradność spowodowała ,że zdecydowałem się w końcu wyemigrować do Izraela, aby budować swoje państwo i swój naród.
To było w roku 1925.Wygrałem i moje nogi dotknęły rodzinnej ziemi,którą nosiłem w sercu przez całą swoją młodość.Wydarzyło się wiele w ciągu następnych lat. Nie zawsze było wesoło.Bywało,że było bardzo smutno,ale mimo to się nie załamywałem. Żyłem jak kiedyś,pełen pragnień i miłości do Ziemi, do której mi przyświecała droga już od czasu młodości w Rykach.
|
Z jidysz na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Syjonizm miał w Rykach dł ugą tradycję.O syjonizmie śnił o się naszym dziadom i pradziadom.Wyrażali to w swoich modlitwach.Przeciwko występowali chasydzi i zł ościli się na dr Hercla,który odbudowywał państwo żydowskie.Kiedy chodził em do chederu sł yszał em jak starzy opowiadali o kongresie w Bazylei i mówił o się o powrocie narodu do syjonu,o wolnych Żydach,którzy chcą przyspieszyć koniec.
Chasydzi mówili z lekceważeniem: „Wolni myślą,że kongresami i polityką zrobią więcej niż dwoma tysiącami lat modlitw,postu i wiary.
Pobożni Żydzi uważali syjonistów za bezbożników ale między nimi był Chowewej Cijon entuzjaści syjonizmuktórzy sobie naopowiadli cudów jak suszą bagna,kopią na pustyni studnie i że przyjdzie czas kiedy Erec Israel będzie znów ziemią żydowską,ziemią mlekiem i miodem pł ynącą.
Chł opcy z chederu nasł uchali się tych opowieści od staruszków i je powtarzali następnym.Podniecali się tymi opowiadaniami i jako dorośli wierzyli w ocalenie,który musí przyjść.Trzeba tylko na to zasł użyć.Nie przeszkadzał o,że ci epikurejscy syjoniści chcą przyspieszyć koniec.Ale naodwrót,niech już przyjdzie czym wcześniej tym lepiej aby Żydzi już mieli wreszcie wł asną ojczyznę.Podobał y się nam syjonistyczne piosenki które śpiewali najczęściej na szabas swobodni chł opcy i dziewczęta spacerujący za miasto.
Mł odzi byli pierwszymi ,którzy zaczęli propagować myśli syjonistyczne w miasteczku.Inicjatywa zał ożenia HaSzomer haLeumi wyszł a od Ogólnych Syjonistów.Mordechaj Gutwajder był jednym z przywódców.Przygotowywał umysł y i serca mł odzieży i pobudzał ich entuzjazm do wytworzenia ram dla pracującej i uczącej się mł odzieży.
Do pierwszych aktywistów należeli także:Szmuel Gutwajder,Akwa Ajger,Icze Majer Zylberberg,Izrael Borensztajn,Mejlech,Herszel Benjamin Borensztajn,Mejlech Kuperman i inni.Nie mieliśmy wtedy jeszcze lokalu i zbieraliśmy się w domach towarzyszy.Raz u Gutwajderów,kiedy indziej u Icze Majera Zylberberga lub Gerszona Kesselbrenera.
Gutwajderowie szczególnie wyróżniali się dział alnością i zapaleniem do myśli syjonistycznej.Przył ączył a się do tej pracy i ich siostra Gienia.Szmuel został później wybrany na przewodniczącego kahał u.Kiedy Niemcy powoł ali Judenrat zmusili go do objęcia funkcji przewodniczącego.Tą funkcję wykonywał z wielkim oddaniem dla
Żydów,często ryzykując wł asnym życiem.
|
|
Z czasem udał o się nam wynająć lokal i zaczęł a się regularna dział alność kulturalno
społ eczna.Z upł ywem czasu angażował o się coraz więcej mł odzieży z różnych warstw społ ecznych.Przychodzili także i biedni chł opcy i dziewczęta.Przyjmowaliśmy wszystkich z wielką radością.Uczyliśmy ich podstawowej wiedzy o świecie i życiu,o jidyszkajt.Z Warszawy przyjeżdżali prelegenci.Nasi wł asni towarzysze wzięli na siebie czynności kulturalne.Organizowali biesiady na temat historii powszechnej i żydowskiej,na temat politycznej sytuacji na świecie i o aktualnej sytuacji narodu żydowskiego.Był y także organizowane lekcje hebrajskiego.
Ta to aktywna praca zmienił a oblicze mł odzieży w miasteczku,która z każdym dniem wykazywał a coraz to większe zainteresowanie polityką,zagadnieniami ogólno społ ecznymi i nacjonalistycznymi Żydów.Mł odzież uzupeł nił a swoje braki i odzyskał a pewność siebie.
W programie naszej dział alności ważne miejsce zajmował y pieśni i tańce,który stał y się chlebem powszednim naszej mł odzieży.
Nasze dział ania ożywił y także dział alność mał o aktywnych Ogólnych Syjonistów.Dopiero powoł anie mł odzieżowej organizacji i jej aktywna dział alność, spowodowalo.że starsi syjoniści zaczęli wykazywać zainteresowanie i inicjatywę.
Do dzisiejszego dnia pamiętam spotkania i zebrania w szabasowe wieczory i święta,biesiady towarzyszy,którzy swoim entuziazmem przyciagali również straszych syjonistów a najwięcej przyciągali mł odzież.
Po rozdzieleniu HaSzomer haLeumi powstał a Gordonia,która wyzywał a pracującą i ucząca się mł odzież do przył ączenia się do jej szeregów.Miał a swój wł asny sposób wychowania syjonistycznej mł odzieży i inny stosunek do jej codziennych problemów.
W tamtym czasie życie żydowskie w Rykach miał o bardzo różnorodną społ eczną dział alność.
Idea Gordonii nas ogromił a.Był o to coś nowego i obawianego,tak że od razu z wielkim zapał em przył ączyliśmy się do wielu chł opców w których widziedziliśmy kandydatów na pionierów (halucin).Wybrany został em wtedy do rady i przyszł o mi współ pracować z Mordką Fuksmanem,który już był sekretarzem organizacji.Naszym pierwszym krokiem był o tworzenie wspólnot mł odzieży z miasteczka i wypracowanie form pracy organizacyjnej.
W radzie byli także Icchok Ajger,Mejer Kesselbrener,Boruch Hermanowicz,który był w Izraelu sekretarzem ministerstwa edukacji i kultury.Nowa mł odzieżowa organizacja zaczęł a oddychać nowym duchem.
Czł onkowie przystępowali do dział alności z energią.A praca nie był a ł atwa.Sytuacja ekonomiczna obywateli żydowskich był a ciężka.Nie baliśy się jednek tego.Prowadziliśmy spory z naszymi przeciwnikami i tł umaczyliśmy naszym naśladowcom wartości nowego ruchu.
Stopniowo opanowaliśmy kryzys i z każdym dniem czuliśmy jak nasz pionierski duch wzmacnia się między naszymi czł onkami.Przychodził a nowa mł odzież.Prowadziliśmy nasze instruktorskie prace za pomocą sł owa i czynu.Prowadziliśmy prywatne rozmowy i wieczory czytania.Pomagaliśmy formować myśl narodowej ojczyzny w Erec Izrael.
Ta myśl dawał a sens życiu mł odzieży w miasteczku i dział alność organizacyjna stał a się treścią ich życia przesiąkniętą pragnieniem emigracji do Erec Izrael.
Nie należy myśleć,że ta praca był a taka ł atwa i gł adka.Bo był a też i taka mł odzież dla której myśl syjonistyczna był a daleka i obca.I nie ł atwo był o im wytł umaczyć i dotrzeć z naszą ideą do ich gł ów i serc.Naszej logice towarzyszył nasz wł asny entuzjazm i gł ębokie przekonania,że wybraliśmy prawidł ową drogę.
Prowadzenie życia schopnej dział alności kulturalnej i spory często prowadził y do szukania nowych dróg.Taką nową drogą w tamtym czasie wydawał a się mnie być Witkinia,do której doł ączył em wraz z ponad 30 innymi.Dla nich Gordonia również był a za ciasna i czuli potrzebę zajęcia bardziej godnego miejsca w społ eczeństwie,nieść zbiorową odpowiedzialność i brać udział we wzajemnym pomaganiu. Gł ównym celem był o dostanie sie na wyjazd na hachszarę.[1]
Wyrosł a mł odzież ze zdolnościami do organizowania,argumentowania i wychowywania pozostał ych.Większości towarzyszom nie udał o się zrealizować tego ideał u,do którego byli przygotowani,tzn poświęcenia wł asnego życia.Tylko mał ej liczbie udał o się emigrować i niektórzy towarzysze spoczywają na Ma ale HaChamisza.[2]
Tak jak i wszędzie również i w Rykach wielki wpł yw wywierał prawicowy Paolej Sijon.Oni także zaczynali z mał ą ilością czł onków.Duszą organizacji był Izrael Borensztajn.Do najbardziej znaczących miejscowych aktywistów należeli:Icchok Borensztajn,Chaim Unterjud,Eliezer Fasterman i wielu innych których nazwiska wymazał y się już z mojej pamięci.
Konkurencja między mł odzieżowymi organizacjami syjonistycznymi był a wielka.Każda organizacja próbował a się powiększyć i wciągnąć maksymalną ilość czł onków.A gł ównym celem wszystkich był o przygotowanie mł odzieży na przyszł ych pionierów z ideał em siebie realizacji w Ziemi Izraela.
Poalej Sijon próbował a wychować mł odzież ze zrozumieniem w poł ączeniu z narodowymi i socjalnymi wartościami.Pomał u rosł y i pogł ębiał y się idee pracujących w Erec Israel..
Socjalizm stał się integralną częścią w myśli ryckiej mł odzieży syjonistycznej.
Ta organizacja mł odzieżowa miał a wielką wagę i znaczenie.Spotykali się w niej mł odzi ludzie z różnych warstw społ ecznych od tych najbiedniejszych do wysoko postawionych.Wszyscy poł ączyli się w silną cał ość i przygotowywali się do aliji i budowania nowej ojczyzny.Paolej Sijon prowadził a dział ał ność w Rykach na różnych poziomach i jej czł onkowie byli aktywni we wszystkich instytucjach jak:KKL(Keren Kajemet LeIsrael[3] w bibliotece i w kół ku dramatycznym.
Nie można dokł adnie ustalić kiedy w Rykach powstał a Mizrachi.Pamiętam ich minjan w domu Lichtensztajna obok bejtmidraszu.Ze starszych czł onków rady pamiętam nazwiska:Icchok Openchajmer,Lejbel Wajnberg.To poczciwi Żydzi którzy byli cał ym sercem za powrotem do syjonu.Od innych chasydzkich Żydów różnili się tym,że dla nich Erec Israel nie znaczył miejsce umierania w Ziemi Swiętej ale był miejscem życia i budowy wł asnego kraju.
Organizacja Mizrachi w Rykach nie posiadał a wielu aktywnych ludzi a wszak jej czł onkowie przesiąknięci byli gorącą wiarą i marzyli o realizacji syjonizmu.Niestety nie był o im pisane zobaczyć państwa Izrael.
Mł odzież rycka dzielił a się na dwie grupy:na tych pobożnych,którzy razem z rodzicami skupiali się wokół bejtmidraszu i chasydzkich sztybł ach i na tych,których nazywano "postępowymi„ tj. tych,którzy pozostawali pod wpł ywem oświeceniowych prądów docierających do Ryk.
Powstanie Agudat Isroel przypada na początek lat dwudziestych.Rycka organizacja był a jedną z 600ciuset,które był y kierowane centralą w Warszawie.Ryccy chasydzi przyjęli z entuzjazmem pomysł zał ożenia organizacji ortodoksyjnych Żydów.Agudat w Rykach przewodził reb Mojsze Lemel Wajsfisz.Jego synowie należeli do mł odzieżowej Agudat Isroel.Każda akcja zarządzona przez centralę w Warszawie miał a w Rykach wielki odgł os.
Najbardziej uznawanymi znawcami Tory w Rykach byli wł aśnie czł onkowie Agudat Isroel.Dodawali oni organizacji powagi i autorytetu.
Do ważnych aktywności Agudat należał a dziedzina wychowania.Uczennice szkoł y BejsJaakow był y także aktywne społ ecznie.
|
|
|
|
Leży w górach Judzkich w odległ ości okoł o 10 km na zachód od Jerozolimy, w otoczeniu miasteczek Abu Ghosh i Har Adar, kibucu Ma'ale HaHamisza i moszawu Bet Neqofa.W 1924 przybył a tutaj grupa imigrantów z Polski (należeli do ruchuGordonia).
9 listopada 1937 Arabowie zamordowali pięciu czł onków kibucu. Na wzgórzu, na którym oni zginęli, zał ożono na ich pamiątkę kibuc Ma'ale HaHamisza (pol. Wzgórze Pięciu).
Z jidysz na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Z czeskiego na polski przełożył Andrzej Ciesla
Z hebrajskiego na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Z czeskiego na polski przełożył Andrzej Ciesla
Początek ruchu Żabotyńskiego[1] w Rykach datuje się na lata trzydzieste.Mała grupa młodych,na czele z Chaimem Lichtensztajnem zyskała uznanie dlatego,że tak z punktu partyjnego myślenia jak i z punktu materiału ludzkiego pewna części młodzieży żydowskiej w naszym miasteczku i jej narodowo-syjonistycznego nastroju, uznała że jest miejsce dla tej myśli w ramach ruchu.Ta właśnie grupa poczuła się w obowiazku stworzenie tych to ram.
|
|
NN ,Stanisławski,NN |
W tamtym czasie sytuacja ekonomiczna obywatelstwa żydowskiego w Rykach,tak jak i w całej Polsce,wystawiona była trudnej próbie.Sklepom i producentom obywatelstwa żydowskiego groziły likwidacje i egzekucje.Z jednej strony była to złoczynna ręka rządu,który narzucił na obywatelstwo żydowskie nie dające się unieść podatki,a z drugiej strony była to panująca antysemicka atmosfera,przenikająca do różnych warstw chrześcijańskiego społeczeństwa.
|
|
Grupa młodzieży. Stoją: Meir Opozdower, Jechiel Bukler.Siedzą: Mosze Lerner i Aron Szulman |
Otwierano sklepy i spółdzielnie,które konkurowały Żydom.Bojkotowano także żydowskie towary i ustawiano nawet czujki przed żydowskimi sklepami aby zabronić kupowaniu u nich .Policja się nie wtrącała i tylko się temu z boku przyglądała.A nawet jeszcze gorzej,tylko czekała na okazję aby dokuczyć Żydom.
Wtedy to powstał nowy ruch rewizjonistyczny. Przywódcy naszego ruchu uważali,że tak w Erec Israel jak i w pozostałych krajach diaspory,czeka na Żydów walka zbrojna z nieprzyjacielem,który chce nas wymordować.Dlatego należałoby dać młodzieży wyszkolenie wojskowe aby mogła się obronić:Lelamed Bnej Jehuda Keszet.(Nauczyć synów Judy strzelać z łuku).Bejtar[2] i Brit Ha-Chajal[3] starały się aby również i w naszym miasteczku młodzież przeszła ćwiczeniami bojowymi.Często chodziliśmy do okolicznych lasów gdzie uczyliśmy się strzelać do tarczy,maszerowania i innych rzeczy.
Zaraz po założeniu związku przyciagnął on do swoich szeregów ludzi ze wszystkich warstw społecznych.Przyłączyli się również i tacy,którzy już dawno oddalili się od żydostwa i właściwie w tym to ponadnarodowym,nacjonalistycznym i ekstremistycznym ruchu znów znaleźli swoje miejsce.Między nimi był także i żydowski nauczyciel Rozen,który uczył w szkole państwowej.Należał do asymilowanych Żydów i trzymał się z daleka od żydowskiego sposobu życia i żydowskiego towarzystwa.Po wstąpieniu do Ruchu odzyskał świadomość a nawet przywiódł ze sobą także jemu podobnych jak na przykład N.P Keselbrenera i innych.
Ruch rewizjonistyczny miał dwa odłamy: Brit Ha-Zohar Związek Syjonistów-Rewizjonistów i Bejtar nazwany na pamiątkę Josefa Trumpeldora.Jednak mimo wszystko ,te dwa odłamy były jednym nierozłącznym organem.Jedyną różnicą między nimi był wiek członków.Członkowie Związku Syjonistów-Rewizjonistów uważali siebie za ojców Bejtaru i tak otoczyli ich miłością i troską w ich wychowywaniu i rozwoju.
A jednak owoce,które wyrosły i dojrzały na drzewie Brit ha-Chayal (demobilizowani żołnierze który wyszli z różnych armii) nie padały daleko od niego i jego przewodnią myślą była myśl wojskowa.Żyli razem z inteligencją jako Beryl Brojt,nauczyciel Blichman,który był kierownikiem szkoły i wielu chłopców i dziewcząt z naszego miasteczka którzy byli jego uczniami.Przywrócił on w szkole zwyczaj wychodzenia na lag-ba-omer [4] do lasu z łukiem i strzałami i wychowywał swoich uczniów w duchu narodowej czci, zaszczepiając w nich silną rządzę odnowienia przeszłości i bycie wolnym narodem we własnej ojczyźnie.
Większość członków Brit ha-Chayal była prostymi ludźmi:furmanami,tragarzami i im podobnymi,bohaterami okopów,zdemobilizowani żołnierze z armii polskiej,którzy znaleźli swoje miejsce w Brit ha-Chayal.Oczarowała ich myśl wojskowa i wojskowa dyscyplina.Kto nie widział ich dumy w chwili gdy odważnie maszerowali w swoim pełnym uzbrojeniu w światecznym pochodzim, ten prawdziwej dumy nigdy w życiu nie widział.
Najważniejsze osoby już działały aktywnie w Bejtaru:Jojsef Naj,Jerachmiel Bliziński,Meir Apozdower,Icchok Rzeźnik i inni.
Na czele drużyn stali dowódcy: Mojsze Lerner,Ben-Cijon Rotholz,Bensyjon Gruszkiewicz,Lewi Mikowski,Heniek Apelker i piszący te słowa a także mało aktywny syn rabina Mejera Fajfera ,który musiał wykonywać swoją pracę w tajemnicy...
Organizacja rewizjonistyczna była jeszcze jednym koralikiem w naszyjniku cudownego ruchu syjonistycznego naszego miasteczka.A wszak po krótkim sukcesie działalność została przerwana.Złożyło się na to kilka przyczyn w związku z odejściem kierowniczych osób z miasta.
Po pewnym czasie przebudziły się nowe siły,które zastąpiły miejsca poprzedników.Zaczęliśmy odbudowywać ruch rewizjonistyczny w Rykach.Wynajęliśmy dwa duże pomieszczenia na ulicy Łukowskiej u Gerszona Keselbrenera.Po pierwszej organizacji pozostało tam jeszcze trochę mebli i różnych rzeczy,które walały się po kątach.Nauczyciel Rozen,który się przeprowadził do Parysowa posłał nam różne materiały,które posiadał.
Już pisałem,że centralną myślą Betaru było przysposobienie wojskowe.Było ono kontynuacją żydowskich batalionów z czasu 1-szej wojny światowej.Wojskowa dyscyplina,musztra i sport porwały serca młodzieży w Rykach.Oddział był pełen energii.
Ale chociaż mieliśmy w sobie wszyscy żołnierskiego ducha to nie należy myśleć,że krzewiliśmy tylko wychowanie fizyczne i wojskowe.Staraliśmy się aby nasi członkowie reprezentowali sobą starodawną szlachetność mającą korzenie w bohaterstwie,królestwie i dumie starych czasów.
Nasz oddział pracował dużo w dziedzinie edukacji z kultury.Wielką uwagę poświęcaliśmy duchowemu przygotowaniu młodzieży i nauce hebrajskiego jako mowy codziennej.Prowadziliśmy szeroką działalność we wszystkich dziedzinach praktycznego i państwowego syjonizmu,wykłady na aktualne tematy,wieczory literackie.Z okazji świąt narodowych organizowane były bale.Największym sukcesem był bal organizowany na koniec Chanuki.
Przypomnę masową przynależność płci pięknej.Wszystkie dziewczęta z Ryk obrały sobie za punkt honoru zostać członkinią Betaru:Hacze Groszkiewicz,Jidl Szulman Ryfka Lerner i inne.
Byli i tacy,którzy niechętnie widzieli osiągnięcia ruchu i próbowali na różne sposoby mu szkodzić.Na szczęście zaczął się organizować Brit ha-Chayal ,który przyszedł z pomocą.Do starych żołnierzy dołączyli nowi i razem stanęli jak mur przeciwko nieprzyjacielskim najeźdźcom.Dużo także pomagały nam znane osobistości.Walczył za nas reprezentant rzemieślników,osobistość gminy żydowskiej Awrum Gruszkiewicz,który zażądał aby na każdym posiedzeniu gminy żydowskiej był obecny zastępca Betaru.
Ogólnie nasza działalność miała za cel wielką akcję umożliwienia każdemu Żydowi emigrację do Erec Isroel a to bez względu na jego przynależność partyjną.Nie tylko bogatemu ale i takiemu,który nie miał na to aby zapłacić sam za podróż.Zgłaszało się dziesiątki dziewcząt i chłopców przygotowanych na wszystko.Cena była ustanowiona przez kierownictwo:kto ma ten płaci więcej a kto nie ma,płaci mniej.Zgłaszających się nie pytano o przynależność partyjną.Wszyscy byli koszer.Ja i Mojsze Lerner byliśmy pierwszymi wybranymi na aliję.[5] Ale niestety tylko my zdążyliśmy wyjechać.Ci,którzy wyjechali za nami zdążyli dojechać tylko do granicy rumuńskiej i wybuchła wojna.Przyszedł niszczyciel głośnego polskiego żydostwa i zniszczył nasze miasto Ryki.
Dzień przed naszym wyjazdem koledzy urządzili nam pożegnalny bal.Przybyli delegaci z sąsiednich miasteczek aby się z nami pożegnać i aby podtrzymać sami siebie na duchu,że i na nich również przyjdzie czas spełnienia snu.
Koło autobusu,którym odjeżdżaliśmy do Warszawy,zebrało się mnóstwo ludzi odprowadzających szczęśliwców,ku zdziwieniu gojów:Co to macie dzisiaj za święto?Odpowiedź była Żydzi jadą do swojej ojczyzny,do Ziemi Izraela.
Kiedy nadjeżdżał autobus z wielkiego tłumu zabrzmiał śpiew Hatikva.[6] Tak się żegnaliśmy z naszymi drogimi,z ojcem i mamą,z bratem i siostrami ze wszystkimi Żydami z miasteczka Ryki na zawsze.
|
|
Przed odjazdem Mosze Lernera i J.Stanisławskiego do Izraela. Stoją od prawej: Chaim Opozdower, Meir Fajfer, Chaim Gerszon Apfelker, Isaschar Sztamfater, Matel Wajsfisz, Chanok Afelker, Abracham Szulman, Meir Witzman i Pesach Rinder. Siedzą: Symcha Wajnberg, Eli Wajsfisz, J.Stanisławski, Mosze Lerner, Chaim Goldberg i Jerachmiel Romer |
Awrum Icchok i Hadas Fuksman
Reb.Awruma Icchoka pamiętam z Ryk.Pochodził z dostojnych kozienickich chasydów.Był uczony i wykształcony.Przesiadywał w bejt-midraszu z podobnymi mu Żydami i studiował Gemarę.W mroźne zimowe wieczory siadał przy piecu a dookoła niego gromadzili się ludzie aby posłuchać chasydzkiej opowieści lub wytłumaczenia jakiegoś zagadnienia.Miał specjalny dar tłumaczenia i objaśniania,którym przyciągał ludzi.A nawet w jego sklepiku na rynku,gdzie sprzedawał własnoręcznie robione pieczywo,można było spotkać Żyda,który nie przyszedł po pieczywo ale tylko po to aby usłyszeć od niego jakąś nowinkę, komentarz,czy jakiś dowcip dla odświeżenia duszy.
Dla mieszkańców Ryk odjazd Fuksmana do Erec Isroel był szokiem:Żyd któremu niczego mu nie brakowało,zabiera rodzinę i opuszcza wszystko:kuzynów,przyjaciół i odjeżdża do rozpadającego się państwa.Można by było to zrozumieć gdyby do Ameryki,ale do Ziemi Izraela? Zaczynać życie od nowa?
|
|
Grupa członków Gordonii z nauczycielem Mordechajem Fuchsmannem |
Spotkałem się z tą kochaną rodziną po swoim przyjeździe do Ziemi Izraela.Było to przed Rosz ha-Szana.Pomyślałem ,że do nich zajadę i pobędę przez jakiś czas.Zaszedłem do ich bardzo skromnego mieszkania na ulicę Mizrachi B.Awrum rozwoził wtedy na motocyklu z koszem jedzenie do szkół.Była to ciężka praca dla człowieka w jego wieku.
Nigdy nie zapomnę przywitania.Natychmiast poczułem,że jestem w gościnnym domu.Nie pozwolili mi odejść aż dopiero po świętach.Na Rosz ha-Szana poszedłem się pomodlić do kozienickich chasydów.Tam dowiedziałem się,że tak jak w Rykach tak i tutaj ma on grono swoich chasydów do których przemawia o Torze i którzy posłuchają go z wielkim szacunkiem.Poczułem się w obowiązku ich odwiedzać.
Raz kiedy do nich przyszedłem,stała mi się nieprzyjemna rzecz.Nagle poczułem,że coś mi jest.Zabolała mnie głowa.Chciałem zaraz odejść zanim by to zauważyli ale czujnych oczu Hadasy nie dało się oszukać.Jesteś chory powiedziała zdecydowanym głosem Od razu do łóżka.
Próbowałem udawać,że nic mi nie jest,że jestem zdrowy ale nic nie pomogło.Położyła mnie do łóżka ich syna Mordechaja,który u nich mieszkał.Wezwała doktora i stwierdzono,że zachorowałem na chorobę,którą jako nowy emigrant musiałem przejść,na popecze.[7] Leżałem z wysoką gorączką kilka dni a jak ta łaskawa rodzina się mną opiekowała to się nie da opisać.Chodzili koło mnie jak bym był ich jedynakiem.
Kiedy skończyła się wojna zaczęli przyjeżdżać ludzie z naszego miasteczka.Opowiadałem im o tej oddanej rodzinie.Dowiedziałem się,że nie tylko ja miałem szczęście u rodziny Fuksmanów ale wszyscy nasi ludzie ,którzy dostali się pod ich dach,otrzymali taką samą troskliwą opiekę.
Reb.Awrum Icchok stał przez długie lata na czele naszej Rady i wszystkie zebrania odbywały się u nich w domu na ulicy Barzelaj.Hudes swoimi schorowanymi rękoma dbała o gościnę a uśmiech nigdy nie znikał z jej twarzy.Co roku na uroczystości wspomnieniowej poświęconej męczennikom z naszego miasteczka w całym swoim pięknie stał na czele zebranych i odmawiał kadisz a wszyscy obecni za nim powtarzali.Nawet kiedy organizowaliśmy uroczystość wspomnieniową w Jerozolimie lub Hajfie,miejsce Awruma Icchoka nie pozostawało puste.Był w ojczyźnie patronem wszystkich repatriantów z Ryk .Oni oboje postaciami starego pokolenia które odchodzi i znika na zawsze.Nie zginą z naszej pamięci.
Szkoda tych,którzy odeszli do innego świata i już ich nie ma wśród nas.
Chaval al de-avdin ve-lo mitakchin.[8]
1. radykalny ruch syjonistyczny Return
2. Bejtar - syjonistyczny,skrajnie prawicowy żydowski ruch młodzieżowy.OdJosefa Trumpeldora Return
3. Brit Ha-Chajal syjonistyczna organizacja żydowskich rezerwistów z armi polskiej założona w Radomiu w 1932 roku Return
4. lag-ba-omer hebr.Trzydziesty trzeci.Swięto Uczonych.Osiemnasty dzień miesiąca ijar(kwiecień-maj) Uczniowie chederów w czasie tego święta nie mieli zajęć tylko zabawy i wycieczki. Return
5. hebr. Wstępowanie.Tutaj:imigracja Żydów do Palestyny Return
6. Póżniej hymn państwowy Izraela Return
7. Nie udało się zidentyfikować nazwy choroby Return
8. aramejski: Szkoda tych co odeszli na tamten świat i już nie są z nami Return
Z jidysz na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Z czeskiego na polski przełożył Andrzej Ciesla
W całym mieście nie można było wynająć lokalu dla związku zawodowego ruchu,który rozpoczął swoją działalność na przełomie lat dwudziestych i
trzydziestych.Właściciele żydowscy nie chcieli o tym ani słyszeć,ani mieć z tym nic wspólnego.Wiedzieli,że te jungaczes[1] nie zakładają Rabejnu i Raszi tefilim[2], i że ci szkocims[3] nie znają ustępu Tory Nie zapalajcie ognia w swoich siedzibach w dzień szabasu.
Pracę konspiracyjną prowadzili w okolicznych lasach,na trawie.Oczywiście główni aktywiści byli orientacji lewicowej ,naszpikowani teoriami i pojęciami bundowskimi lub komunistycznego chederu.W takich to warunkach rozpoczęli swoja działalność.Wtedy znalazł się jeden właściciel mieszkania Turowski[4], który zgodził się wynająć lokal związkowi.W miasteczku mówiło się o tym,że ten nieobrzezany był również orientacji lewicowej.Wynajmowany u niego lokal był wystrojony różnymi socjalistycznymi sloganami,czerwonymi transparentami.Nie brakowało i portretu Karola Marxa powieszonego na ścianie i bardzo rzucającego się w oczy.
Kiedy raz przechodził obok rycki chasyd,Ścierwo zobaczył portret Karola Marxa wszedł z wielkim respektem i pobożnością i zapytał:Kto to jest ten piękny rebe z taką piękną brodą?Dlaczego siedzi bez sztrajmla[5] na głowie?Jak to,że wy szkocimi nie macie przed nim szacunku i chodzicie bez nakrycia głowy?
Związek zawodowy przestał być tajemnicą w miasteczku.Nie tylko policja i jej komendant o tym wiedzieli ,ale także znany pies komendanta Nero. Wystarczyło,że komendant Komorowski zapytał:Na kogo szczekasz Nero?Na Szaula czy na Szyję?.
Nero często w odpowiedzi podnosił lewą nogę.I było jasne,że chce nasz związek zlikwidować.Szybko biegł na ulicę,gdzie miał siedzibę związek.Wtedy aktywiści wpadali w panikę.Nie pozostawało im nic innego jak zostawić wszystko i uciekać drzwiami i oknami.Samo imię psa Nero siało panikę .To,że związek powstał było już pewnym osiągnięciem.W Rykach pracowało się wiele godzin dziennie.Normalny dzień pracy trwał od 6-tej rano do 1-ej w nocy.
Przypomina się mi jedna ciekawostka.Raz u szewca zgubiła się para kopyt.Pracownik szukał je wszędzie i oczywiście wszedł także pod łóżko.Szukali go długo, aż znaleźli śpiącego pod łóżkiem z kopytami w ręku.Usnął z przemęczenia.
Pracodawcy w miasteczku zatrudniali ludzi za wikt i opierunek.I tak ci zostawali niewolnikami.Pamiętam,że szewc przyjął raz pracownika za jedzenie, które było na dodatek złe przez cały tydzień.Ale w piątek wieczorem zatrudniony siadał głodny do pięknie zastawionego stołu z wielkimi świecami,które rozświetlały stół i pięknymi szabasowymi chałkami.Jego serce tęskniło za kawałkiem słodkiej chały.Ale gospodarz miał czas.
Brał do ręki nóż i przewlekle śpiewał:Menuche ve-simche or le-jehudim. (Odpoczynek i radość są światłem dla Żydów),aby robotnik nie ukroił chały.
Raz pracownik stracił cierpliwość.W piątek wieczorem siedział H.D.M,a gospodarz znów swoim zwyczajem wziął nóż i uderzał nim w stół do rytmu Menuche.....Robotnik już nie wytrzymał.Chwycił chałę,porwał na kawałki i całą w mgnienia oka zjadł.
Takie były realia życia robotniczego w miasteczku.Związek zawodowy postawił sobie bardzo skromne zadanie! Wywalczyć 11-to godzinny dzień pracy,od 7-ej rano do 7-ej wieczorem z jednogodzinną przerwą na obiad.Proszę się nie śmiać z naszego żądania.Tak, to było wtedy nasze jedyne żądanie, jakie w istniejących warunkach dało się wywalczyć.I o to się walczyło....strajkowaniem przez wiele dni , interwencją policji i aresztowaniami. Ale robotnicy dzięki związkowi,byli zjednoczeni i po długiej trudnej walce osiągnęli swoje skromne żądania.
Zrozumałe,że w Rykach nie było żadnego przemysłu a tylko pracowali rzemieślnicy:szewcy,krawcy,stolarze itd.Ludność żydowski żyła z dwóch jarmarków w środę w Dęblinie i w czwartek w Rykach.W takiej sytuacji młody żydowski robotnik nie miał szansy utrzymania się i opuszczał miasteczko szukając zatrudnienia w Warszawie i innych miastach.Nie musiał się wstydzić ani znajomością rzemiosła, ani doświadczeniem dlatego,że szkoła rzemieślnicza- życie w Rykach, nauczyła go i uformowała.
Miasteczko było biedne.Bogatych Żydów było tylu,że można ich było policzyć na palcach.Związek prowadził szerokie szkolenia oraz działalność kulturalną wśród młodzieży.Prawie w każdy szabas odbywało się głośne czytanie.Istniał także aktywny chór,kółka dramatyczne i mała biblioteka.Zrozumiale,że to wszystko było w ramach możliwości i na poziomie na jaki pozwalały warunki istniejące w Rykach.
Żydzi w Rykach bardzo sumiennie obchodzili wszystkie swoje święta.O 1-szym maju nie wiedzieli Loi mi-deoiroito ve-loi mi-de-rabanen to jest ani z Tory ani od rabinów.A wszakże młodzież robotnicza miasteczka całą duszą obchodziła ten dzień.Na słupach telefonicznych i drutach wieszali czerwone transparenty i flagi .Nie jeden z nich zapłacił za to utratą
wolności.Pracodawcy nie chcieli dawać wolnego.Nie uznawali tego święta.Uważali je za niekoszerne.
Raz zwróciłem się z prośbą do Herszlaza,producenta pończoch,aby dał wolne swoim pracownikom płacąc im najniższe wynagrodzenie.Odpowiedział mi tak:Co dzisiaj jest za święto?Może ja tylko o tym nie wiem.Ale byłem dzisiaj w bejt-midraszu na rannych,popołudniowych i wieczornych modlitwach.Gdyby to było jakieś ważne święto, to by się dzisiaj miało odmówić hallel[6]. A i szames Nachtajler by stukał w pulpit i wołał: Hallel vejavoj[7]. Jeżeli tak się nie dzieje to dla mnie nie jest żadne święto!I trzeba pracować!..
Naleganiem i groźbami udało mi się zwolnić dziewczęta na obchody 1-maja.
To wszystko co napisałem powyżej wydaje się być niedaleką przeszłością.Dobrze wszystko zapamiętajmy :życie robotników i ciężko pracującego żydowskiego ludu,który nie raz zostawał bez chleba na szabas ,a jego dzieci chodziły w łachmanach.W wielkich miastach robotnicy pracowali w ciemnych,mokrych piwnicach.Porównując ich życie z życiem robotników w Izraelu-przy 8-mio godzinnym dniu pracy z wszystkimi socjalnymi świadczeniami,z możliwością uczenia się i korzystania z instytucji kulturalnych,to wygląda jak sen z minionego stulecia.Ale taka była tamta rzeczywistość i nie wolno zapominać o życiu robotników w diasporze i w naszym małym miasteczku.Mamy także obowiązek pamiętać młodzież robotniczą i pionierów ruchu zawodowego,którzy uparcie szli własną drogą mając niewielkie możliwości,ale walcząc o swoje robotnicze prawa.
Niech moje opowiadanie będzie jak żywy kamień nagrobny dla ryckiej młodzieży robotniczej,która zginęła śmiercią męczenników!Nie poddali się morderczej ręce hitlerowskiej i nie sprzedali swoich dusz katowi.Wszyscy walczyli do ostatniego tchu i do ostatniej kropli krwi za lepsze jutro i wierzyli przeżyć wroga dostać możliwość doczekania zwycięstwa,którego niestety nie doczekali.Niech i im także będzie zapewnione odpowiednie miejsce w narodowym męczeńskim panteonie,który kiedyś powstanie w Izraelu w sercu żydowskiego narodu i jego historii.
|
|
Rodzina Malacha i Malik Tener.Emigrowali z Ryk do Stanów Zjednoczonych.Ich córka Rachele i syn Winter są dokładnie tacy sami jak ich rodzice.Kontynuowali utrzymywanie kontaktu ryckiego landsmanszaftu z ryckimi rodakami.Są aktywni przy zbiórce pieniędzy dla potrzebujących.Położyli wielkie zasługi w pomaganiu Żydom ocalonym z niemieckich obozów śmierci. |
[Strona 407]
Z jidysz na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Z czeskiego na polski przełożył Andrzej Ciesla
Było to w roku 1922.W Rykach istniał już wtedy ruch sjonistyczny i także inne organizacje młodzieżowe.Wtedy zaszła wielka zmiana,która zapoczątkowała moją nową drogę życiową.Razem z innymi kolegami zachłyśnięci ruchem rewolucyjnym,który dotarł do nas z daleka i z bliska.Prowadziliśmy dyskusje i wzywaliśmy do czynu,do buntu i do rewolty.
Panował wśród nas nastrój rewolucyjny,ale brakowało nam struktury organizacyjnej, informacji i doświadczenia ,aby zacząć działac zorganizowanie.
Wydawało się nam,że rozpoczynamy nową erę.Czas walki rewolucyjnej,która rozwiąże
kwestię żydowską w antysemickiej Polsce.Dojrzała w nas chęć wzięcia aktywnego udziału
w walce o honor i narodowe prawa Żydów a także o zwycięstwo socjalizmu.
Ze mną byli wówczas:Meir Gitelman,Lejbel Szpilberg,Szaul Lichtensztajn,Beryl Mliczkowicz i Chana-Rajza Unfunger.Ta grupa młodzieży stanowiła zalążek przyszłej organizacji komunistycznej.Zdecydowaliśmy się nawiązać kontakt z komunistami w Żelechowie i poprosić ich o pomoc przy organizacji.
Wtedy przyjechał do Ryk jeden z ważniejszych przywódców Komunistycznej Partii Polski towarzysz Roth (Wojtek).Posiadał wielką zdolność przekonywania i porywania ludzi do walki.Malował przed nami obraz wielkiego ruchu komunistycznego,mogącego zawładnąć światem i załatwić kwestię żydowską w taki sam sposób, jak to się praktykowało w Związku Sowieckim,gdzie Żydzi byli u władzy i panowała równość.Taki obraz zrobił na nas olbrzymie wrażenie i rzuciliśmy się od razu do agitacji i werbowania innych.
Przyszliśmy z czymś nowym,co odbiło się burzliwie w szerokim świecie.Utworzyliśmy pierwszą komórkę partyjną składającą się z około 30-tu członków,dziewcząt i chłopców.Podniecała nas konspiracja i niebezpieczeństwo,które nam dodawało aureolę męczenników wielkiej idei.
Na zebraniach często czytało się nielegalne broszury o gromadzeniu kapitału,o wykorzystywaniu człowieka i o rozwoju techniki.I nawet ci,którzy nie bardzo wszystko rozumieli,słuchali z zapartym tchem,chwytając pojęcia,które się im nie mieściły w głowach.
Oprócz już wcześniej wymienionych ,do najbardziej gorliwych aktywistów należeli:Moszek Sztern,Szlojme Skazawski i jego siostra Sora.Jerachmiel Malc,Arn Lederhendler,Fajga Tejblum,Hinda Turek i wielu innych,którzy potem zginęli albo z rąk nazistów, albo z rąk reżimu sowieckiego.
Były okresy kiedy w miasteczku wyczuwało się znaczną aktywność komunistów.Rosła liczba zwolenników.Pracowaliśmy także i wśród Polaków.Pomagaliśmy organizować oddziały legalnej i niezależnej Partii Ludowej i tak pod jej przykrywką mogliśmy prowadzić swoją nielegalną pracę.
|
|
1. chłopi, pogardliwie Return
2. filakteria.Dwa czarne skórzane (lub ze srebra) pudełeczka wykonane z jednego kawałka skóry koszernego zwierzęcia, w których znajdują się cztery ustępy Tory.Istniały dwa sposoby ułożenia zwitków w filakteri:wg Rasziego i jego wg jego wnuka zw. Rabenju Return
3. łobuz,hultaj,szubrawiec Return
4. dzisiejsza ul.Kapitulna18. Return
5. futrzana czapa,lisiura Return
6. pieśń pochwalną Return
7. Chwal i przyjdż (hebr) Return
|
JewishGen, Inc. makes no representations regarding the accuracy of
the translation. The reader may wish to refer to the original material
for verification.
JewishGen is not responsible for inaccuracies or omissions in the original work and cannot rewrite or edit the text to correct inaccuracies and/or omissions.
Our mission is to produce a translation of the original work and we cannot verify the accuracy of statements or alter facts cited.
Ryki, Poland Yizkor Book Project JewishGen Home Page
Copyright © 1999-2024 by JewishGen, Inc.
Updated 4 Aug 2016 by MGH